Każdy kolejny dzień pracy spedytora wygląda niemal identycznie jak wszystkie poprzednie i bardzo podobnie do następnych. Aby dotrzeć do swojego biura na ustaloną godzinę rozpoczęcia pracy, codziennie wstaję o 6.30. Spacer z psem, poranna toaleta, śniadanie i pozostałe czynności przygotowujące mnie do całego dnia zajmują mi około godziny. W trakcie gdy ja wyprowadzam naszego labradora na pierwszy, poranny spacer, moja żona przygotowuje śniadanie i kanapki do pracy. Taki mamy system działania i bardzo nam on odpowiada. Gdyby nie ten podział obowiązków, każde z nas miałoby problem z wyszykowaniem się do wyjścia na czas. A tak, wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku.
Około 7.30 jestem gotowy do wyjścia. Pół godziny na dojazd do centrum Krakowa może wydawać się bardzo optymistycznym czasem podróży, jednak ja wypracowałem sobie metodę, która świetnie sprawdza się w każdych warunkach. Do biura nie dojeżdżam najgłówniejszymi i najbardziej zakorkowanymi ulicami, a jakimiś jednokierunkowymi wąskimi drogami, którymi rzadko kto się porusza. W taki sposób w pracy jestem na czas, spedytor Kraków.
Przez osiem godzin wykonuję swoje codzienne, zwykłe obowiązki. W międzyczasie mam chwilę na krótkie kawy czy rozmowy ze współpracownikami. O 12.00 robię sobie dłuższą przerwę na obiad, czyli kanapki, które rano przygotowała mi żona. Po całym dniu pracy do domu wracam około 17.00, gdzie żona czeka na mnie z pachnącym obiadem. Lubię swoje życie i nie zamieniłbym go na żadne inne!