Jakiś czas temu postanowiłam razem z najlepszymi koleżankami wybrać się na szaloną imprezę. Co z tego, że na następny dzień miałam jechać do domu i pomagać mamie w przygotowaniu jej imienin. Żyje się tylko raz, a jak wiadomo imprezy są idealnym miejscem na spotkanie mężczyzny swojego życia. W tamtym czasie byłam sama, dlatego zależało mi na jak najszybszym znalezieniu kogoś, kto mógłby zająć w moim sercu bardzo szczególne miejsce. To prawda, że na dyskotekach spotkać można wiele różnych osób, ale z doświadczenia wiem, że połowa chłopaków chodzących na imprezy to osoby, które podobnie jak ja, poszukują swoich drugich połówek. Wystarczyło jedynie znaleźć takiego, który stwierdzi, że nadaję się na jego dziewczynę. Bułka z masłem.
Początek imprezy był okropny – mało osób, do tego wszystkie albo zajęte, albo bardzo nieciekawe. Dopiero około pierwszej w nocy parkiet zaczął się zaludniać, a ja nie wiem kiedy i dlaczego zaczęłam bawić się z pewnym Tomkiem. Tomek, jak się okazało, był spedytorem w pewnej olsztyńskiej firmie, spedytor Olsztyn. Za bardzo nie wiedziałam na czym praca spedytora polega, dlatego ochoczo wypytałam Tomka o wszystko co ze spedycją jest związane. Mojemu nowemu znajomemu chyba spodobało się moje zainteresowanie jego pracą, ponieważ zaprosił mnie na drinka. Usiedliśmy na jakiejś wolnej kanapie i zaczęliśmy rozmawiać. Rozmawialiśmy tak przez ponad godzinę, a rozmawiało nam się świetnie. Po dyskotece wymieniliśmy się numerami telefonów i umówiliśmy na kawę. Od tego czasu spotykamy się niemal codziennie, a ja mam wrażenie, że w końcu znalazłam swoją drugą połówkę 🙂