Od czterech lat pracuję jako spedytorka w dużej opolskiej firmie. Gdy zatrudniałam się na to stanowisko pracy myślałam, że jest to posada związana co najmniej z jakimś stanowiskiem kierowniczym – w końcu to spedytor zajmuje się wszystkimi aspektami przewozu towarów z miejsca na miejsce. Niestety, rzeczywistość okazała się inna, a ja jestem takim samym pracownikiem jak pozostali. Rangą nie dorównuję nawet asystentce prezesa, która ma dużo większy posłuch i wśród pracowników i u Zarządu.
Codziennie pracuję od 8.00 do 16.00. Podczas tych ośmiu godzin pracy niemal cały czas spędzam za biurkiem, a to klikając coś w komputerze, wydzwaniając do klientów, sporządzając dokumentację czy planując trasę przewozu. Praca przypomina mi raczej pracę biurową niż wymagającą pracę w firmie spedycyjnej.
Na szczęście, mimo pewnych niedogodności związanych z wykonywanym zawodem, posiada spedytora, spedytor Opole, ma również wiele zalet, pośród których najważniejszą jest wysokie wynagrodzenie. To ono cały czas trzyma mnie tam gdzie jestem i natychmiast rozwiewa moje pomysły o ewentualnej zmianie branży. Nie wiem czy moja firma jest wyjątkiem pod względem wynagradzania pracowników, ale mój szef wychodzi chyba z założenia, że pracownik dobrze opłacany pracuje lepiej. Ma oczywiście rację. Jako spedytor zarabiam miesięcznie 4 tysiące złotych, więc całkiem nieźle. Nie wiem czy jako absolwentka biologii znalazłabym gdzieś lepszą i bardziej dochodową pracę. Na zatrudnienie w szkole nie mam co liczyć – zostałaby mi jedynie praca w sprzedaży lub założenie własnej działalności gospodarczej.