Poszukiwania pracy we Włocławku zajęły mi ponad pół roku. Ciężko znaleźć coś w mieście, które znane jest z bardzo wysokiego poziomu bezrobocia i ciasnego rynku pracy, jednak mi jakimś cudem się udało. Co prawda, pomógł mi w tym zwykły traf, ale cieszę się, że znalazłem się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie.
Pewnego majowego popołudnia jechałem z jednego końca Włocławka na drugi by odwiedzić swoich rodziców i młodszego brata. Już od ponad roku mieszkam we własnym mieszkaniu, co bardzo sobie chwalę, jednak czasem lubię zajrzeć do rodzinnego domu, zjeść coś dobrego i poczuć się jak synek rodziców. Mniej więcej w połowie drogi zauważyłem, że duży dostawczy samochód stoi na poboczu na światłach awaryjnych. Coś musiało się wydarzyć, do tego coś bardzo złego, bo kierowca stanął obok auta i machał ręką żeby się zatrzymać. Zazwyczaj ignoruję takie przypadki, jednak tym razem postanowiłem się zatrzymać i pomóc. Okazało się, że mężczyzna wpadł swoim samochodem w dziurę, przebił oponę i do tego skrzywił felgę. Na domiar złego padł mu telefon, przez co nie mógł się skontaktować ze swoim ubezpieczycielem. Bez słowa pożyczyłem swojego smartfona i postanowiłem poczekać razem z nowo poznanym mężczyzną na przyjazd lawety. W trakcie półgodzinnego czekania okazało się, że Przemek miał własną firmę spedycyjną i właśnie przewoził towar do klienta. Wszyscy kierowcy byli w trasie, dlatego sam szef musiał się zająć transportem, spedytor Włocławek. Od słowa do słowa zeszło na to, że mam prawo jazdy C+E i mógłbym popracować trochę jako kierowca. Nieszczęśliwy wypadek okazał się szczęśliwy dla mnie, ponieważ po tygodniu od zdarzenia miałem pracę. Jak widać opłaca się pomagać innym!